Rower jest dla mnie alternatywą po długoletnim biegowym treningu...jest moją wolnością i wyzwala endorfiny bez których nie umiem żyć ?...póki co trzy rowerki zdobią moje przejażdżki (bo tak raczej nazwałabym swoje w większości samotne podróże). Jeżdżę i patrzę, patrzę i widzę piękno natury, robię fotki bo lubię ? i ogólnie nie liczę kilometrów bo zwyczajnie kręci mnie kręcenie?...czasem wolniejsze, a czasem przyznam lubię przycisnąć...?